Świat wewnętrzny i świat zewnętrzny, nieustannie się przenikają i współistnieją w życiu każdego z nas. Większość żyje bardziej w świecie zewnętrznym, czyli reaguje na to co dzieje się dookoła nich, na to co widzi i słyszy. Świat wewnętrzny często pozostaje dla nas niejasny i nieuchwytny.
Czym jest nasz świat wewnętrzny? To wszystko to, co czujemy, bezprzyczynowo. To świat naszych myśli, wewnętrznych monologów, dyskusji ze samym sobą, wspomnień czy wyobrażeń na temat przyszłości. W świecie wewnętrznym bardzo sprawnie poruszają się artyści i twórcy, kreując, wymyślając, bazując na tym co jest w nich, tworzą coś dla świata zewnętrznego, zarówno jeśli to jest obraz, muzyka ale też projektowanie odzieży czy biżuterii, wszelkie formy kreacji, pochodzą ze świata wewnętrznego i materializują się na zewnątrz, tak jak to moje pisanie teraz. Wielu z nas jednak nie dzieli swojego świata wewnętrznego z nikim i zachowuje tylko dla siebie. Ze wszystkich naszych myśli wybieramy tylko część którą wypowiadamy, reszta podlega autocenzurze, korekcie albo jest kierowana jedynie do ograniczonej grupy osób. Czasami nawet to co wewnątrz i to co na zewnątrz całkowicie się nie zgadza, człowiek jest zdolny czuć strach, złość czy nawet nienawiść a mówić, że jest wszystko dobrze i nic się nie dzieje. Życie przez lata w oddzieleniu od świata wewnętrznego może nas doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, zarówno zdrowia fizycznego lub psychicznego. Negowanie tego co czujemy to negowanie siebie, wewnętrzny atak i nasz organizm nam wcześniej czy później odpowie i da znać że już czas to skończyć i pozwolić prawdziwym emocjom wypłynąć na zewnątrz. Dodatkowo ograniczanie swojego świata wewnętrznego i nie mówienie o tym co w nas siedzi, oddziela nas od innych ludzi, tworzy z dnia na dzień co raz większą przestrzeń z niewypowiedzianych słów a za tym idzie poczucie osamotnienia i bycia niezrozumianym. Takie trochę niech się domyślą, tylko że oni się nie domyślają a my oddalamy się bardziej i bardziej od innych i od świata.
Życie w świecie zewnętrznym, to życie w świecie materii, wszystkiego co możemy zobaczyć, odczuć zmysłami, tego co się wydarza i co identyfikujemy jako przyczynę swojego stanu emocjonalnego. Czyli takie bycie na autopilocie, jestem sobie, coś mi się wydarza i to powoduje że czuje radość czy złość czy smutek. Życie z zewnątrz do wewnątrz, nieprzewidywalne i zależne od tego co nas spotka. Ktoś na nas krzyknie i już mamy zepsuty cały dzień, szef odwoła podwyżki i czujemy rozżalenie i rozdrażnienie. Potem nic nie mówimy i przynosimy to odczucie do domu, które chce jakoś wyleźć i ot gotowa awantura o niepozmywane naczynia. Nasze niezaopiekowane stany emocjonalne mają naturalną tendencję do ujawniania się tam gdzie bezpiecznie, przez jakiś drobny trigger, czyli końcowo dostaje się naszym najbliższym w domu. Przynosimy do niego naszą złość zupełnie nieświadomie. Myślimy dlaczego to mi się ciągle przytrafia, zawsze coś nie tak. Albo jeszcze inaczej wszystko idzie dobrze, tu awans i partner jakiś taki odmieniony i radość i przychodzi a po niej taka myśl, no dobra wszystko pięknie, to co się teraz zawali. Żyjąc z zewnątrz do wewnątrz pozbawiamy się mocy sprawczej, reagujemy tylko, jesteśmy jakby aktorem a świat nam mówi co teraz. A moglibyśmy być reżyserem w swoim życiu, tylko jak to zrobić?
Na początek proponuję dać przestrzeń swojemu światu wewnętrznemu. Posiedzieć sobie ze sobą w ciszy, pomedytować, podumać trochę nad sobą, zapytać samego siebie jak się masz, co czujesz, czego potrzebujesz i odpowiedzieć prawdziwie. Pozwól sobie czuć wszystko co czujesz. Spróbuj zrobić coś w swoim życiu ze środka na zewnątrz. Tu można się poświęcić każdej formie kreacji, od rysunku, muzyki, pisania czy przemeblowania domu, chodzi o to aby wypuścić na zewnątrz to co jest w nas. Można po prostu zacząć mówić, i przedstawiać innym swoją prawdę. Żyć do zewnątrz.
Idąc dalej, warto uznać, że to wszystko działa jak magnes, że podobne przyciąga podobne. Jeśli nie wychodzą Ci związki i żyjesz w rozżaleniu, powtarzając że wszyscy faceci/kobiety to … i że nigdy Ci nie wychodzi, no to tak właśnie jest. To co się wydarzyło powoduje emocje i myśli, które powodują to co się wydarza. To co myślisz i czujesz do Ciebie przychodzi. Zamknięte koło. To koło najłatwiej przerwać na etapie myśli, i stworzyć wewnątrz jakieś nowe przekonanie, a potem powtarzać je tak długo, aż uwierzymy i aż będą tam emocje, wiara i pewność. Zastanów się na jakie swoje myśli, które przyniósł Ci kiedyś świat zewnętrzny możesz wpłynąć, czy na przykład myślisz że aby osiągnąć sukces trzeba bardzo ciężko pracować, albo że pieniądze się Ciebie nie trzymają, albo jeszcze że pieniądze to zło całego świata, a cierpienie uszlachetnia i nie dam sobie rady, nie mam siły i że wszyscy mają jakieś problemy w związkach a w ogóle to życie jest ciężkie i nic mi nigdy nie wychodzi itd. Jeśli któraś z tych myśli jest Ci bliska, skonfrontują ją. Czy To Twoje, skąd to przyszło, kto Ci to powiedział i czy powtarzanie tej myśli służy Tobie? Jeśli nam coś nie służy, nas nie wspiera to warto spróbować to zmienić, np wcale nie muszę ciężko pracować żeby osiągnąć sukces, mogę pracować sprawnie i sprytnie, albo osiągnąć sukces na swojej pasji i pracować przyjemnie. Spróbuj sobie zainstalować myśl nową. Zamiast zawsze wcześniej czy później się coś zawali, myśl sobie od teraz to już będzie tylko dobrze, wszystkie problemy już były, a od teraz wszystko to co do mnie przychodzi jest dla mnie dobre. I tak myślą stajesz się reżyserem wpływasz na to co na zewnątrz. Jeśli jeszcze mi nie wierzysz, to zrób sobie mały test i od teraz każdej napotkanej osobie z całego serca życz szczęścia i wszelkiej pomyślności, tylko taką myśl wysyłaj do innych i zobacz co Ci świat zewnętrzny odpowie. I czy będziesz czuć się lepiej 🙂
Mała uwaga techniczna do przeprogramowywania swojego systemu operacyjnego. Budujemy myśl zawsze pozytywna, a nie negatywną, wszechświat nie przyjmuje negacji czyli:
Nie: Nie mam choroby, ale – Jestem w pełni zdrowia.
Nie: Nie będę jeść słodyczy i fast foodów, ale – Odżywiam się zdrowo i świadomie.
Nie: Nic złego mnie nie spotyka, ale – Przychodzi do mnie tylko to co dobre.
Powodzenia